Trening w plenerze. – opowiadanie
Z kumpelą Zosią umawialiśmy się na wspólny trening fitness z jakieś dwa lata, ale w końcu doszliśmy do wniosku, że pora skończyć gadać i się ruszyć. Było ciepłe lato, więc upalnie, ale i przyjemnie, więc pobiegliśmy do lasu a raczej szczerze mówiąc mało było biegu więcej truchtu i spaceru. W końcu dotarliśmy do wypatrzonej wcześniej odludnej polany. Plan był taki, żeby zrobić lekki trening ogólnorozwojowy, czyli trochę rozciągania, trochę pompek itd.
Kiedy jednak Zosia zaczęła machać seksownie biodrami i robić skłony w swoich obcisłych spodenkach przestałem myśleć o treningu a za to naszła mnie wielka ochota na sex.
– Co tak się gapisz? – Spytała.
– Seksownie Ci w tych spodenkach. – Odparłem.
-No i?
– Apetycznie wyglądasz.
– Do zjedzenia? – Roześmiała się głośno.
– Nie do …- Zatrzymałem się w pół zdania.
– Ruchania? – Spytała.
– No można tak to nazwać. – Odparłem trochę zmieszany jej bezpośredniością.
Zosia zmysłowo kręciła biodrami przy drzewie i przez chwilę milczała.
– Znamy się tyle a nigdy się nie bzyknęliśmy. – Stwierdziła nagle z lekką zadyszką.
– No nie.
-Zawsze chciałam żebyś mnie przeleciał, ale jakoś nie okazywałeś zainteresowania.
-, Bo ja taki skryty jestem…
– Chyba już nie, bo chcesz mnie wyruchać? Prawda?
– Tak. – Odparłem przełykając ślinę.
– To, na co czekasz?
Blog Erotyczny tylko dla dorosłych
Prowokacyjnie opierając się o drzewo wypięła tyłek w moją stronę. Do końca nie byłem pewny czy mnie nie wkręca, ale już byłem tak napalony, że nie długo myślałem o tym, najwyżej mnie wyśmieje.
Podszedłem do drzewa i nawet nie rozglądając się czy kogoś nie ma zsunąłem jej spodenki z pupy. Pod spodem nie miała majtek, bez namysłu wyciągnąłem kutasa, który już stał w pełnej erekcji i wsadziłem jej od tyłu. Jęknęła, ale chwytając mnie za biodra przycisnęła do siebie. Posuwałem ją ostro i bardzo głęboko, czując na biodrach ciepło jej pupy pieprzyłem ją najszybciej jak mogłem a Ona oddychała głęboko, ale nie wydawała z siebie żadnych dźwięków. Oparła się mocno o drzewo a ja rżnąłem ja od tyłu rytmicznie ruszając biodrami. W końcu moje podniecenie było już nie do opanowania, wyszedłem z niej i spuściłem się na jej pupę. Sperma spływała po jej udach i pośladkach. Zosia wyprostowała się i spojrzała na mnie z uśmiechem mówiąc.
– No to trening mamy zrobiony.
– No tak. – Odparłem zapinając spodnie.
– To, co 3 razy w tygodniu?
-, Co? – Spytałem nie rozumiejąc.
– No, trening. – Odparła dodając powoli:
-, Ale taki trening…
– Bardzo chętnie. – Odpowiedziałem trochę zmieszany. Znowu nie wiedziałem do kończ czy czasem mnie nie wkręca.