Wieczorna wizyta
Kiedy usłyszałem pukanie, byłem trochę zaskoczony, godzina dość późna, a do tego sobota, a tu ktoś dobija się do drzwi. Pomyślałem, że sąsiad z jakimś problemem, ale otwierając drzwi zobaczyłem koleżankę, z która widzimy się raz na jakiś czas.
– Cześć! – przywitałem ją z uśmiechem
Stanęła w progu.
– Jesteś sam? – spytała niepewnie
– No tak, jak zawsze. – mruknąłem trochę z sarkazmem, bo faktycznie raczej weekendy spędzałem sam i sam już nie wiedziałem, czy mi to pasuje czy też nie
Można? – spytała tak samo niepewnym głosem jak poprzednie pytanie
– Jasne, że można. – odparłem wesoło
Monika weszła bez słowa jakby trochę smutna.
– Kupiłam wino, napijesz się ze mną? – spytała wyciągając butelkę z obszernej torebki
– Dlaczego nie, chętnie.
– A nawet dwa, muszę się dziś zalać na maksa i pomyślałam, że może z Tobą.
– Na pewno mogę? – spytała dla pewności
– Naprawdę ucieszył mnie Twój widok, ogólnie siedzę sam przy lampce wina.
– Też pijesz? – spytała już trochę pewniejszym głosem
– Może nie piję, ale coś tam sączę powoli.
– Aha – mruknęła, w jej głosie odczułem rozczarowanie
– Jednak, jak masz dwie butelki wina, a do tego otwarta jest trzecia to można się
upić. – podsumowałem wesoło
– No to mi nalej proszę. – powiedziała zdecydowanie
Wziąłem z barku drugi kieliszek i podałem jej po chwili pełny czerwonego wina. Wzięła duży łyk i spojrzała na mnie z uśmiechem.
– Smaczne.
– Tak, wiem. Prawie, tylko to pijam. – odparłem zadowolony, że jej tez smakuje
– No dobra, co się stało?
Spytałem, bo raczej musiało wiele się stać, jak tak wpadła do mnie. Znaliśmy się dobrze, ale bez przesady, sami raczej nigdy się nie widzieliśmy bardziej ze znajomymi. Fakt faktem kumplowaliśmy się i nie raz pogadaliśmy sobie „trochę”, ale Monika nie zareagowała więc spytałem ponownie.
– Co jest grane? Coś się stało?
– Nieważne. Nie chcę o tym gadać, chcę dziś się napić, czy możesz nie pytać?
– Mogę.
Jeśli mam być szczery odpowiadało mi to. Sądziłem, że pewnie jakaś kłótnia, rozstanie, nie
chciałem słyszeć histerii przez cały wieczór. Chciałem dziś zwyczajnie odpocząć i nie słuchać o problemach innych. Monika miała pusty kieliszek więc szybko go napełniłem. Wypiła go prawie jednym haustem.
– Zaraz mi odleci. – pomyślałem
– Zwolnij trochę. – powiedziałem z uśmiechem
– Nie chcę zwalniać! – odparła dość głośno, a ja zrozumiałem, że już chyba alkohol zrobił swoje
– Upijesz się i nie pogadamy.
– Faceci chcą tylko gadać! A może powinniście więcej pieprzyć a nie gadać!
Oooo, chyba o to musiała pokłócić się z facetem.
– Przepraszam. Możesz mi nalać, bo już nie mam. – odparła jakby trochę grzeczniej
– Może trochę mniej? – spytałem ostrożnie
– Nie mniej tylko więcej. – stwierdziła podniesionym głosem
Nalałem ponownie cały kieliszek. Pomyślałem, że z wspólnego wieczoru raczej nici, ale tak może szybciej zaśnie.
– Kurwa, ale tu gorąco. – mruknęła
– Włączyć klimę?
– Nic nie włączaj.
Trochę niezdarnymi ruchami zdjęła bluzkę. Była w samym staniku i spodniach.
– No, teraz od razu lepiej. – stwierdziła triumfalnie
– Trochę się upiłaś.
Powiedziałem z uśmiechem. Spojrzała na mnie jakby trzeźwiej.
– Pawełku to nie wino, zanim tu przyszłam wypiłam w klubie parę drinków.
– No to wszystko wyjaśnia. – zaśmiałem się
– Nadal gorącą.
Po chwili jej spodnie były na podłodze. Siedziała obok mnie w samej bieliźnie.
– Od razu lepiej. – zaśmiała się głośno.
Oparła się o moje ramię.
– Zawsze mnie pociągałeś.
– Aha. – mruknąłem
– Na serio. Nie dlatego, że jestem upita i dziś mimo dużej ochoty nikt mnie
nie wyruchał. Parę razy zastanawiałam się jaki jesteś w łóżku.
– Aha – ponownie mruknąłem, nie wiedziałem, co powiedzieć
– Nie ma co myśleć, jak można sprawdzić.
Powiedziała to ciszej, a jej głowa zeszła z mojego ramienia w okolice mojego krocza. Położyła na nim głowę. Mimo grubych spodni poczułem jej usta, jakby szukały przez spodnie mojego penisa. Szybko mi stanął więc nie długo jej usta musiały go szukać. Poczułem, jak go obejmuje ustami przez dżinsy. Odchyliłem się wygodnie opierając się o kanapę.
Poczułem po chwili, jak Monika rozpina moje spodnie i odchyla moje spodenki i mój kutas wyskoczył z nich, sprężysty i bardzo twardy. Nie wzięła go do dłoni, zniknął w jej ustach. Wcisnęła sobie całego, trzymała go tak w środku przez długie chwile, było mi tak przyjemnie, że docisnąłem jej głowę jeszcze mocniej. Nie tylko nie oponowała, ale sama wciskała go jeszcze bardziej.
Było bardzo przyjemnie, sięgnąłem do jej pupy, dotykając delikatnie. Przyjęła mój dotyk lekko ją wypinając. W tym czasie wyciągnęła z ust mojego kutasa, żeby język zajął się dokładnie moją główką. Próbowałem odwzajemnić przyjemność sięgając do jej cipki, jednak odsunęła moją rękę i szepnęła ledwo słyszalnie:
– dziś tylko Ty, nie mam siły, żebyś mnie dziś przeleciał.
Uśmiechnęła się lekko i wróciła do obciągania. Po chwili, przerwała i spojrzała na mnie dodając:
– możesz mnie jutro wyruchać, jak chcesz.
– Ok.
Przymknąłem oczy i wczuwałem się w przyjemność z obciągania. Czułem jej mokry język dotykający główki i jej usta, które co chwilę otulały mojego kutasa. Wiedziałem, że długo nie wytrzymam takiego obciągania. Było bardzo przyjemnie i wiedząc, że nic więcej dziś nie będzie po prostu chciałem się spuścić w jej usta. Po chwili wystrzeliłem wprost w jej usta, kiedy trzymała go głęboko, bardzo głęboko. Nie wyciągnęła go, kiedy poczuła moją spermę, tylko mocniej wcisnęła kutasa wprost prawie do migdałków, a ja zalewałem jej gardło spermą. Kiedy skończyłem nie wyciągnęła go z ust. Jej język krążył po moim kutasie, lizała go jakby chciała wylizać każdą krople spermy.
Po kliku minutach mój kutas już tak się sterczał, a Monika wyciągnęła go z ust.
– Mogę iść spać? – spytała ze zmęczonymi oczami
– Jasne. – odparłem wskazując jej sypialnie
– Za dużo alkoholu, ale miło było – dodała
Bez słowa wstała i poszła w kierunku sypialni. Spoglądając na jej oddalający się jędrny tyłeczek zastanawiałem się, czy rano nie zmieni zdania, co do seksu.