Kilka dni temu wybrałem się do mojego kolegi z klasy, który zaproponował mi pomoc w nauce. Miał mi wytłumaczyć parę zagadnień z chemii, których nie rozumiałem, a on miał chemię w małym palcu. Rodziców Kamila nie było w domu, rozsiedliśmy się więc wygodnie przy kuchennym stole, wypiliśmy kawę i usiedliśmy do nauki. Kiedy oboje wyjrzeliśmy w tym samym czasie znad zeszytów i spojrzeliśmy sobie w oczy… zrozumiałem. Był gejem tak samo jak ja. To dlatego zaproponował mi pomoc, to dlatego zaprosił mnie tutaj pod nieobecność swoich rodziców, to dlatego tak na mnie patrzył…
Nachyliłem się nad niego i pocałowałem, odwzajemnił pocałunek.
-”Wiedziałem! Dlaczego do tej pory nic mi nie powiedziałeś?!”
-”A co miałem Ci powiedzieć? Że jestem gejem i zakochałem się w Tobie, albo że mam ochotę Cię przelecieć? I kiedy miałem Ci to niby powiedzieć, albo pokazać? Dawałem Ci drobne znaki, ale kompletnie ich nie widziałeś…”
-”Wolałem nie widzieć. Nie miałem pewności… a od zawsze mi się podobałeś, więc wolałem nie ryzykować i nic Ci nie mówić, nie pokazywać i nie zwierzać się ze swojej „odmienności”.”
-”Zrobimy sobie przerwę i pójdziemy do mojego pokoju?” – zapytał.
Nawet nie odpowiadałem, przecież oboje wiedzieliśmy czego teraz chcemy. Złapał mnie za rękę i pobiegliśmy do jego pokoju. Całowaliśmy się namiętnie, w końcu upadliśmy na łóżko, jeszcze chwilę się całowaliśmy, cieszyliśmy swoim towarzystwem, rozebraliśmy się i zaczęliśmy pieścić swoje nagie ciała. Poczułem po chwili jak jego palec zaczyna penetrować wejście do mojego kakałka. Podnieciło mnie to bardzo, więc złapałem go od razu za jego jędrnego, sterczącego fiuta… Odwróciłem się w jego stronę, żebyśmy oboje mieli dostęp do swoich kutasów. Jeszcze nigdy nie czułem, żeby ktoś podczas robienia loda był tak delikatny… to było niesamowite uczucie… Zresztą… też starałem się jak mogłem, chciałem go zadowolić, chciałem mu pokazać, że mi na nim zależy, a jak inaczej to zrobić, jeśli nie odpowiednim, głębokim lodzikiem… z połykiem?
Długo nie wytrzymał, już po chwili poczułem jak jego sperma wypełnia moje usta. Przełknąłem ją całą i lizałem go dalej udając, że nic się nie stało. Po chwili i ja doszedłem, jednak moja sperma wylądowała na jego twarzy, starł ją chusteczką; uklęknął na brzegu łóżka i powiedział:
-”Wejdź we mnie wreszcie… tylko zrób to delikatnie, bo ja jeszcze nigdy….”
Nie skomentowałem jego uwagi. Wylizałem mu rowek i powolutku, bardzo delikatnie zacząłem w niego wchodzić. Kiedy już całkowicie się rozluźnił poruszałem się coraz energiczniej i wchodziłem w niego coraz głębiej, a on w tym czasie walił konia. Podniecał mnie ten widok niesamowicie. W końcu odwrócił się w moją stronę kładąc się na plecy, ułożył sobie wygodnie nogi na moich ramionach i uniósł tyłek w górę. Znów mogłem w niego wejść. Długo jednak nie wytrzymałem… Kolejny raz moja sperma wystrzeliła – tym razem jednak w środku niego… Obserwowałem chwilę jego tyłek by zobaczy wyciekającą z niego spermę i pomagałem zwalić mu konia do końca… Czułem, że to będzie długa i bardzo namiętna znajomość…